Definiowanie firmy przez realne potrzeby człowieka to nietypowe podejście w neoliberalnej ekonomii. Jednak jest to możliwe na obrzeżach systemu, w środowisku ludzi zaangażowanych społecznie i tworzących ekonomię społeczną (solidarną). Oto, czym ona jest, jak działają firmy, które ją tworzą, i kto na niej zyskuje.
W ekonomii społecznej (spolszczenie ang. social economy) to człowiek tworzy dla siebie pracę, a nie szuka pracy. To również nie praca szuka jego – podstawowa zasada jest taka, że najważniejszy jest tutaj człowiek. Już pierwsze zetknięcie się z jakąkolwiek definicją ekonomii społecznej jasno określa cel – podmioty ekonomii społecznej (solidarnej) działają przede wszystkim na rzecz zatrudnienia i integracji, usług użyteczności publicznej i wspierania rozwoju lokalnego. Jednym słowem chodzi o to, żeby:
- wspierać ludzi z gorszym startem w wejściu na rynek pracy lub w powrocie na rynek pracy,
- integrować zawodowo i społecznie osoby z niepełnosprawnościami poprzez tworzenie nowych miejsc pracy.
Definiowanie poprzez cel wydaje się tu najwłaściwsze i pozostawia możliwości wyboru form prawnych dla twórców biznesu prowadzonego według zasad ekonomii społecznej.
Zdrowe podejście
Julia Koczanowicz-Chondzyńska z Fundacji Inicjatyw Społeczno-Ekonomicznych FISE, twierdzi, że kwestia definicji ekonomii społecznej pozostaje wtórna wobec czegoś ważniejszego. Wraz z twórcami warszawskiego ekosystemu wsparcia firm społecznych podkreśla, że ekonomiczne podstawy i biznesowa wartość tych przedsiębiorstw nie są najważniejsze. „Zauważyłam łatwość, z jaką startupowcy wchodzą w skórę przedsiębiorców społecznych – opowiada. – Jednak, czym innym jest mieć cel społeczny i poświęcać dla niego zysk, a czym innym – realizować go i liczyć na zysk”. To kolejna cecha ekonomii solidarnej – zysk jest reinwestowany, a nie dzielony między akcjonariuszy.
Najwięcej tego typu przedsiębiorstw i NGO o profilu rynkowym zlokalizowanych jest na Mazowszu, Śląsku, w Małopolsce. Również w Wielkopolsce i w województwach pomorskich działają mniej lub bardziej znane marki społeczne.
Ekonomia społeczna – sfera aktywności obywatelskiej i społecznej, która przez działalność gospodarczą i działalność pożytku publicznego służy: integracji zawodowej i społecznej osób zagrożonych marginalizacją społeczną, tworzeniu miejsc pracy, świadczeniu usług społecznych użyteczności publicznej (na rzecz interesu ogólnego) oraz rozwojowi lokalnemu. Źródło – https://www.gov.pl/web/rodzina/czym-jest-ekonomia-spoleczna-i-solidarna (dostęp 06.01.2020).
Społeczni przedsiębiorcy
Przedsiębiorczość społeczna rozumiana poprzez entrepreneurship (wizja, zarządzanie i przywództwo w firmie) sprawia więc, że element biznesowy nie znika, ale odpowiada na prawdziwe potrzeby ludzi, a nie te wykreowane marketingowo. W ten sposób idea ekonomii społecznej zrywa z paradygmatem biznesu nastawionego na zysk. W jej przypadku ekonomiczna gra wciąż się toczy, ale na innych zasadach i służy innym celom niż to ma miejsce w liberalizmie rynkowym bądź państwowym. Przydatność takich firm społeczeństwu jest reżyserowana w ekosystemie ekonomii społecznej. Wsparcie ekonomiczne, organizacyjne, mentorskie jest tu bardzo ważne, szczególnie na pierwszym etapie działania firmy.
Zwolennikiem takiego podejścia do gospodarki był Jacek Kuroń, którego nazwisko od prawie dekady służy promocji ekonomii społecznej i jej konkursowi. Laureatami głównej nagrody Konkursu eS z ostatnich edycji są: Przedsiębiorstwo Społeczne Gospoda Jaskółeczka z Radomia (2018) i Stowarzyszenie na rzecz Pomocy Osobom Niepełnosprawnym „Siedlisko” (2019) działające w Staniszczach Wielkich w województwie opolskim.
Ekonomia społeczna w Polsce w liczbach, we wszystkich formach prawnych działalności: 94 tys. podmiotów. Zatrudniają one 345 tys. Pracowników, co stanowi 2,3% zatrudnienia w gospodarce.
Model odwrócony
Regularne przedsiębiorstwo wolnorynkowe jest nastawione mniej lub bardziej agresywnie wobec rynku; w działaniu jakiejkolwiek firmy chodzi o to, by stworzyć wizję, misję i wartości. Firma pozycjonuje produkt czy usługę, szuka przewagi konkurencyjnej i zdobywa rynek, a dalej zbroi się na przetrwanie. Skoro to człowiek pozostaje w centrum zainteresowania ekonomii społecznej, projektowanie biznesu odbywa się tu w inny sposób. Można podzielić je na dwa etapy.
- W początkowym stadium (określanie wizji, misji i strategii) głównym interesariuszem jest społeczność pracownic i pracowników. To od nich zaczyna się cały proces projektowania biznesu, w myśl zasady first who, than what. Celem jest wykreowanie miejsc pracy oraz sposobów rehabilitacji zawodowej i społecznej Polek i Polaków, którzy żyją w skrajnych warunkach. To dla nich powstają nowe miejsca pracy, tutaj dzięki czemu nie ma tu przegranych.
Odwrotnie niż w neoliberalnym biznesie, gdzie – najczęściej – najpierw projektuje się sam biznes, a później poszukuje członków zespołu, który spełni określone oczekiwania, według zasady first what, than with whom. Kierownictwo i zespół podejmują też ryzyko porażki, a zatem możliwość przegranej jest wliczona w działanie regularnej spółki; nie umniejsza to wcale wysiłkom towarzyszącym skutecznemu realizowaniu projektów w czystej gospodarce wolnorynkowej.
- Kiedy firma społeczna osiąga dojrzałość (ustabilizowanie produkcji/usług), wtedy wchodzi w drugi etap funkcjonowania – jej interesariuszem zostaje społeczność lokalna, czyli odbiorca jej produktów. Wysoką konkurencyjność osiąga najczęściej najwyższą jakością swoich usług. Co istotne, oba stadia rozwoju są ze sobą ściśle powiązane i obie grupy interesariuszy na każdym etapie są tak samo ważne.
Przedsiębiorstwa społeczne w Polsce działają w formie spółdzielni socjalnych (1580, z czego 131 w likwidacji), spółdzielni pracy, fundacji i stowarzyszeń z działalnością gospodarczą, zakładów aktywności zawodowej.
Prawdziwe human resources
Odwrotnie niż w tradycyjnym wielkim czy średnim biznesie struktura przedsiębiorstwa społecznego odzwierciedla jego antyhierarchiczność. I tak samo struktura własnościowa (członkostwo w spółdzielni, akcjonariat pracowniczy) wpływa na współzarządzanie. „Takie firmy można nazwać czymś w rodzaju rodzinnego biznesu, który tworzy patchworkowa rodzina ludzi niepowiązanych nazwiskiem, chcących mieć swoje miejsce na ziemi, w społeczeństwie, budować tożsamość opartą na pracy” – mówi Julia Koczanowicz-Chondzyńska, szefowa FISE.
Wprawdzie rekordziści w Polsce zatrudniają ludzi w dziesiątkach, ale są to pojedyncze przypadki. Zazwyczaj są to zespoły kilku- czy kilkunastoosobowe, jak na przykład Wielobranżowa Spółdzielnia Socjalna Arte zajmująca się remontami w Bielawie, w województwie dolnośląskim. Demokratyczny model zarządzania stanowi też wymóg prawa w przypadku spółdzielni, podobnie jak uregulowana jest sprawa wynagrodzeń. I tak, pensje wszystkich pracowników w spółdzielniach socjalnych, w tym kadry zarządzającej, są ograniczone limitami – rocznie nie mogą przekraczać one trzykrotności przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw (art. 9 ust. 1 pkt 2 Ustawy o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie).
Warto też dodać, że każda firma tego rodzaju zatrudnia pracowników w sposób legalny, w oparciu o umowę o pracę, spółdzielczą umowę o pracę lub umowę cywilnoprawną. W przypadku spółdzielni socjalnej co najmniej trzy osoby powinny pracować na co najmniej jedną czwartą etatu. Dodatkowo spółdzielnia może zatrudniać osoby zagrożone ubóstwem lub wykluczeniem społecznym jako co najmniej połowę załogi lub co najmniej 30% osób o umiarkowanym lub znacznym stopniu niepełnosprawności.
Na wolnym rynku
Firmy sektora gospodarki społecznej osiągają przychody na różne sposoby. Podstawą jest sprzedaż i, nie ma co ukrywać, ona jest najbardziej pożądana. Ale nie tylko, bo w grupie przychodów znajdują się również:
- Przychody z działalności pożytku publicznego. Pieniądze tą drogą trafiają na konto przedsiębiorstwa społecznego w zamian za zadania zlecone przez administrację publiczną. Ponieważ zadań publicznych nie realizują podmioty czysto komercyjne (w myśl Ustawy o działalności pożytku publicznego i wolontariacie), w związku z tym przedsiębiorstwa społeczne nie ponoszą tu ryzyka gospodarczego.
- Dotacje bezzwrotne służą bardzo często jako kapitał rozruchowy; mają ograniczony wymiar, ich przeznaczenie jest ściśle określone. Dotacjami dla jednoosobowej działalności gospodarczej zajmują się urzędy pracy. W przypadku spółek czy innych organizacji zarejestrowanych w KRS dotacje służą tworzeniu miejsc pracy, chociażby przez celowe ośrodki wsparcia.
- Kredyty i pożyczki. Współpraca między firmami gospodarki społecznej a bankami nie układa się dobrze. Barierą jest interesowność z jednej i brak zabezpieczeń kredytów z drugiej strony. Alternatywę stworzył Bank Gospodarstwa Krajowego, powołując w 2018 roku Krajowy Fundusz Przedsiębiorczości Społecznej. Fundusz wspiera na preferencyjnych zasadach cały sektor NGO, w tym gospodarkę solidarną.
- Współpraca z biznesem. Świetnym przykładem podwykonawstwa dla dużych firm dystrybucyjnych jest model biznesowy Spółdzielni Socjalnej Alexis z Łomży, działającej od 2011 roku. Największe sieci handlowe w kraju zamawiają u niej poszewki na poduszki i inne tekstylia.
- Darowizny, środki z 1% podatku PIT; są to marginalne wartości w budżecie firm społecznych.
Ramy prawne dla przedsiębiorstw gospodarki społecznej:
– Ustawa z dnia 24 kwietnia 2003 r. o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie,
– Ustawa z dnia 27 sierpnia 1997 r. o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych,
– Ustawa z dnia 20 kwietnia 2004 r. o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy.
Częściowo pod parasolem
Wiemy już, że przedsiębiorstwa ekonomii społecznej cechuje nadrzędność celów społecznych nad celami ekonomicznymi, choć te ostatnie nie znikają. Nadwyżka w zysku schodzi na dalszy plan, bo na pierwszym znajduje się interes pracowników i lokalnej wspólnoty. Firmy te mają płaskie struktury i partycypacyjny proces zarządzania. W tak pomyślanym modelu, gdzie energia zarządzających nie zawsze idzie w kierunku wypracowania zysku, potrzebne jest wsparcie zewnętrzne. Jego ważnym źródłem są pieniądze z Funduszu Pracy oraz Państwowego Funduszu Osób Niepełnosprawnych PFRON. Jednak to nie wszystko.
Wspomniana już Fundacja Inicjatyw Społeczno-Ekonomicznych od ponad 10 lat prowadzi w Warszawie i okolicznych powiatach Ośrodek Wsparcia Ekonomii Społecznej OWES. Chodzi o działalność dystrybucyjną wsparcia, edukacyjną, nakłanianie lokalnych liderów do prowadzenia takiej aktywności. Tego typu ośrodki działają w całym kraju i ich misją jest też zachęcanie klientów do korzystania z usług przedsiębiorstw społecznych.
Ku przyszłości
Gospodarka społeczna to już nie pojedyncze firmy stające do nierównej walki z komercyjną większością. Tworzą one spójny system przedsiębiorstw i NGO. Ich cel to wspieranie osób zagrożonych wykluczeniem ze społeczeństwa: długotrwale bezrobotnych, bezdomnych, uzależnionych, izolowanych na inne sposoby. Przedsiębiorstwa te działają w oparciu o różne rozwiązania prawne. Nie rozdzielają zysku/nadwyżki bilansowej pomiędzy udziałowców, bo wypracowaną wartość przeznaczają na wzmocnienie potencjału przedsiębiorstwa, który służy wciąż temu samemu celowi. W ten sposób firmy ekonomii solidarnej działają na rzecz społeczności, obywateli. Uważa się też, że gospodarka społeczna stara się przywracać równowagę tam, gdzie zawiodło państwo. Tworzy kapitał społeczny, zwiększa żywotność podwórkowych ojczyzn. Opierając się na współpracy, przypomina też obywatelkom i obywatelom naszego kraju, po co żyjemy jako zbiorowość – aby sobie nawzajem pomagać w tworzeniu coraz wyższej jakości życia.